Na wstępie dziękuję za tyle komenatrzy :) Niespodziewałam się aż 10 xD
No i blog ma już prawie 10 000 wyświetleń i to tylko dzięki wam, więc jeszcze za DZIĘKUJĘ :)
Przed wami rozdział pisany z punktu widzenia narratora, czyli osoby trzeciej nie biorącej udziału w akcji :)
Mam nadzieję, że się wam sposoba :) Jest krótki, ale istotny ;)
Miłego czytania!
Syl xx
+ nowa postać w zakładce :)
* * *
LA, czwartek 9.07.2013 * * *
Już po
raz piąty dzisiaj wstał z kanapy i podszedł do okna. Był wyjątkowo nerwowy. Od
poniedziałku zeszłego tygodnia czeka na jakąś głupią wiadomość. Jest środa a
wciąż nic. Zaczesał włosy do tyłu i ponownie usiadł na sofie.
Kto by pomyślał, że będzie taki nerwowy, kiedy dopiero co skończył trzytygodniowe wakacje. Westchnął i wyciągnął telefon z kieszeni spodni. Delikatnie odłożył IPhona na szklany stolik i gapił się na niego.
Wariuje, pomyślał.
Wtedy przypomniała mu się sytuacja, kiedy wplątał się w to wszystko. Jego głupi przyjaciel zrujnował mu życie. Ta wstrętna baba również, bo musi się jej podporządkować aż umowa wygaśnie. To może trwać wieki.
Połączenie przychodzące.
- Halo – w mgnieniu oka podniósł telefon i odebrał.
-No witaj gwiazdo – odpowiedział mu kobiecy głos – Jak plan?
- Do trasy dodano Anglię. Trzy koncerty.
-Świetnie- niemal słyszał jej chichot- Jak przygotowania do Gali?
- Jakieś na pewno będą, ale to już w samym Londynie – zamilkł na moment – Co do przebiegu samej akcji.. Jesteś pewna, że mam to zrobić?
-Tak! – kobieta dość ostro zareagowała – Jeśli do piątku nie dostanę informacji, kto występuje, będzie problem.
-Są jeszcze jakieś trzy tygodnie do Gali, takie informacje zwykle podają dziesięć dni wcześniej.
-W takim razie wtedy masz mi dać znać, jak najwcześniej. Rozumiemy się?
-Tak – westchnął.
- Mam nadzieję, że uda Ci się przeniknąć ich struktury.
-Dostali wiadomość? – postanowił odbiec od tematu, ta myśl go przerażała.
- Tak. I raczej zbyt szybko jej nie rozszyfrują.
- A jeśli?
- Tym lepiej. Będą ochraniać ich jeszcze bardziej, a wtedy popełnią błąd. To ułatwi nam sprawę.
- To zadanie zakończy moją współpracę z Tobą, tak? – odpowiedziała mu głucha cisza – Tak?!
- Hmm –usłyszał po chwili –Nie. Ja zadecyduje, kiedy skończysz mi pomagać.
- Ale ostatnio mówiłaś, że to jedno zadanie i koniec!- uniósł się.
- Zmieniłam zdanie – odparła spokojnie.
-Ty.. –nie zdążył jej nic powiedzieć, bo się rozłączyła –Głupia krowa. Nienawidzę jej.
Kto by pomyślał, że będzie taki nerwowy, kiedy dopiero co skończył trzytygodniowe wakacje. Westchnął i wyciągnął telefon z kieszeni spodni. Delikatnie odłożył IPhona na szklany stolik i gapił się na niego.
Wariuje, pomyślał.
Wtedy przypomniała mu się sytuacja, kiedy wplątał się w to wszystko. Jego głupi przyjaciel zrujnował mu życie. Ta wstrętna baba również, bo musi się jej podporządkować aż umowa wygaśnie. To może trwać wieki.
Połączenie przychodzące.
- Halo – w mgnieniu oka podniósł telefon i odebrał.
-No witaj gwiazdo – odpowiedział mu kobiecy głos – Jak plan?
- Do trasy dodano Anglię. Trzy koncerty.
-Świetnie- niemal słyszał jej chichot- Jak przygotowania do Gali?
- Jakieś na pewno będą, ale to już w samym Londynie – zamilkł na moment – Co do przebiegu samej akcji.. Jesteś pewna, że mam to zrobić?
-Tak! – kobieta dość ostro zareagowała – Jeśli do piątku nie dostanę informacji, kto występuje, będzie problem.
-Są jeszcze jakieś trzy tygodnie do Gali, takie informacje zwykle podają dziesięć dni wcześniej.
-W takim razie wtedy masz mi dać znać, jak najwcześniej. Rozumiemy się?
-Tak – westchnął.
- Mam nadzieję, że uda Ci się przeniknąć ich struktury.
-Dostali wiadomość? – postanowił odbiec od tematu, ta myśl go przerażała.
- Tak. I raczej zbyt szybko jej nie rozszyfrują.
- A jeśli?
- Tym lepiej. Będą ochraniać ich jeszcze bardziej, a wtedy popełnią błąd. To ułatwi nam sprawę.
- To zadanie zakończy moją współpracę z Tobą, tak? – odpowiedziała mu głucha cisza – Tak?!
- Hmm –usłyszał po chwili –Nie. Ja zadecyduje, kiedy skończysz mi pomagać.
- Ale ostatnio mówiłaś, że to jedno zadanie i koniec!- uniósł się.
- Zmieniłam zdanie – odparła spokojnie.
-Ty.. –nie zdążył jej nic powiedzieć, bo się rozłączyła –Głupia krowa. Nienawidzę jej.
* *
*
-No
kochani, jeszcze raz! – wydał kolejną komendę swoim tancerzom. I znów wszyscy
usłyszeli kojącą melodię jego nowej piosenki. Ale nie mieli ochoty tańczyć.
Byli zmęczeni po wakacjach.
- Dobra ludzie, przerwa. Albo nie. Idźcie już do domu. Zbyt się przemęczacie. Ty też Ely.
Dziewczyna westchnęła i wszyscy powoli zaczęli się zbierać.
Cieszył się, że się ich pozbył. Miał wreszcie chwilę dla siebie. Usiadł na skraju sceny i zaczął płakać. Był mężczyzną, prawie, ale zdarzało mu się to robić. Przecież nie był ze stali. Nikt nie jest. On też ma uczucia.
Otarł oczy i szybko zeskoczył na dół. Pobiegł do garderoby i włączył laptop. Uruchomi Twittera, zaczął czytać tweety do niego, uśmiechnął się.
Głupia umowa.
- Dobra ludzie, przerwa. Albo nie. Idźcie już do domu. Zbyt się przemęczacie. Ty też Ely.
Dziewczyna westchnęła i wszyscy powoli zaczęli się zbierać.
Cieszył się, że się ich pozbył. Miał wreszcie chwilę dla siebie. Usiadł na skraju sceny i zaczął płakać. Był mężczyzną, prawie, ale zdarzało mu się to robić. Przecież nie był ze stali. Nikt nie jest. On też ma uczucia.
Otarł oczy i szybko zeskoczył na dół. Pobiegł do garderoby i włączył laptop. Uruchomi Twittera, zaczął czytać tweety do niego, uśmiechnął się.
Głupia umowa.
* *
*
- Hej
stary. Zbierasz się? – Fredo zaskoczył go, mimowolnie drgnął – Wszystko w
porządku?
- Jasne, tylko się zamyśliłem – słabo uśmiechnął się do przyjaciela.
- Justin, widzę, że coś się dzieje.
- Jest dobrze.
- Paparazzi? – zapytał i usiadł na sofę, chłopak odwrócił fotel w jego stronę.
- Tak – skłamał, musiał – Media doprowadzają mnie do szału. Znowu krążą plotki o moich romansach.
- Wszystko się za jakiś czas uspokoi – poklepał go po ramieniu- Twoim fani i tak wiedzą, że to nie prawda.
- Fani mogą nie wiedzieć, Beliebers wiedzą, jaka jest prawda i zawsze będą wiedzieć.
- Ah, Ty i te Twoje Beliebers – zaśmiał się cicho.
- Tak, moje Beliebers – uśmiechnął się lekko- To one dają mi siłę, powinieneś im dziękować, bo to dzięki nim nadal jestem sobą.
- Dziękuję Bogu i im przy każdej możliwej okazji, wiesz o tym.
- Wiem Fredo, dzięki. To co, zwijamy się? – wstał i otrzepał spodnie.
- Jasne. Aha jeszcze jedno – mężczyzna zatrzymał się w pół kroku.
- Co jest?
- Dzwonił manager One Direction, chce żebyście się spotkali i trochę uspokoili Fandomy – idealnie.
- Zawsze się spotkam z moimi kumplami – zaśmiał się delikatnie – Chcę spędzić z nimi jak najwięcej czasu, dawno się nie widzieliśmy – a on już widział okazję do wykazania się.
-Jutro oddzwonię do nich. A teraz chodź, kolacja czeka.
- Jasne, tylko się zamyśliłem – słabo uśmiechnął się do przyjaciela.
- Justin, widzę, że coś się dzieje.
- Jest dobrze.
- Paparazzi? – zapytał i usiadł na sofę, chłopak odwrócił fotel w jego stronę.
- Tak – skłamał, musiał – Media doprowadzają mnie do szału. Znowu krążą plotki o moich romansach.
- Wszystko się za jakiś czas uspokoi – poklepał go po ramieniu- Twoim fani i tak wiedzą, że to nie prawda.
- Fani mogą nie wiedzieć, Beliebers wiedzą, jaka jest prawda i zawsze będą wiedzieć.
- Ah, Ty i te Twoje Beliebers – zaśmiał się cicho.
- Tak, moje Beliebers – uśmiechnął się lekko- To one dają mi siłę, powinieneś im dziękować, bo to dzięki nim nadal jestem sobą.
- Dziękuję Bogu i im przy każdej możliwej okazji, wiesz o tym.
- Wiem Fredo, dzięki. To co, zwijamy się? – wstał i otrzepał spodnie.
- Jasne. Aha jeszcze jedno – mężczyzna zatrzymał się w pół kroku.
- Co jest?
- Dzwonił manager One Direction, chce żebyście się spotkali i trochę uspokoili Fandomy – idealnie.
- Zawsze się spotkam z moimi kumplami – zaśmiał się delikatnie – Chcę spędzić z nimi jak najwięcej czasu, dawno się nie widzieliśmy – a on już widział okazję do wykazania się.
-Jutro oddzwonię do nich. A teraz chodź, kolacja czeka.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
10 KOMENTARZY = ROZDZIAŁ XXVI
Hmmmm....Za dużo nie zrozumiałam ale pewnie później sobie to ułoże ;)
OdpowiedzUsuńRozdział meega i dużo wnosi ; ))
Haha już rozumiem :)
Booooskie *,* /Twoja Paula xd
OdpowiedzUsuńOk. To tak. Czyli Justin jest na celowniku lub na odwrót... Może on celuje....
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, choć mało zdradza xd :-*
Może wam wyjaśnie skoro niektórzy nie do końca wiedzą. Justin współpracuje z mafią,co moim zdaniem łatwo wyczytać z rozdziału,ale jak nie to przepraszam :c
UsuńDalej będzie więcej wiadomo w związku z mafią wiec na luzie,zrozumiecie też potem :)
Syl xx
Nie no Sylwia postaralas sie chociaz faktycznie na poczatku nie wiedzialam o co chodzi czyli dzieki za wyjasnienie. Przepraszam wszystkie beliebers, ale w tym ff rozumiem ze Justin bedzie chujem bez serca... Podoba mi sie. Chyba jestem twoja stala czytelniczka :) mam nadzieje ze z tym opowiadaniem przetrwasz az do epilogu i tak cie kocham i dziekuje za to ze poswiecasz nam swoj czas. Dzieki pozdrawiam i zycze weny :D
OdpowiedzUsuń@MirrorPlz
Genialny, czekam na nn <3
OdpowiedzUsuń-A.
Asdfghjkl *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdzial :DD ciekawe czy Sylwia sie czegos domysli .! Ciekawosc mnie zrzeraaa :>>
OdpowiedzUsuńO kurwa *,*
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie jest zajebiste :) nie moge przez nie spac ^^
OdpowiedzUsuń~Star~
Chyba najlepszy rozdzial :)
OdpowiedzUsuńBoszzzzzzzze to jest genialne. Już nie moge się doczekać nexta <3
OdpowiedzUsuńLoffki
~~ Nadia~~